pokłóciwszy się z panią Dubarry, został skazany na wygnanie i otrzymał rozkaz wyjazdu w przeciągu dwudziestu czterech godzin... Nic nie odpowiadasz?...
— Słucham wuja i staram się zrozumieć do czego zmierzasz.
— Podoba ci się pierwsza rola Choiseul’a?
— Naturalnie.
— A więc, mój drogi, ja postanowiłem grać tę pierwszą rolę.
D’Aiguillon, zwrócił się nagle do wuja:
— Czy nie żartujesz tylko sobie wuju?
— Dlaczegóż to za żarty uważasz?...
— Jakto, chcesz zostać kochankiem pani Dubarry?
— To byłoby zawiele, widzę jednak, żeś mnie zrozumiał. Choiseul był bardzo szczęśliwy, rządził królem i jego faworytą; kochał się podobno w pani de Pompadour... A dlaczegóżby nie?... Widzę twój uśmiech szyderski, patrzysz młodemi oczami na moją twarz pomarszczoną, oczy zagasłe i ręce kościste, które kiedyś były tak piękne i mówisz sobie, że czas na miłość minął już dla mnie bezpowrotnie. Powiem ci prawdę, że w tym razie liczyłem na pomoc twoją, liczyłem, że ty mi pomożesz do odgrywania roli Choiseul’a.
— Ależ, wuju!...
— Wiem, że nie mogę być kochanym przez panią Dubarry, a jednak mógłbym kochać do szaleństwa tę kobietę, gdyby....
D’Aiguillon zmarszczył czoło.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1158
Ta strona została przepisana.