Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1189

Ta strona została przepisana.

— Nie był posłusznym królowi? — wykrzyknął z przerażeniem służący.
— Tak, Jego Królewska Mość ofiarował marszałkowi teką ministra, ponieważ książę domyślił się, że to zapewne za protekcją Dubarry, więc odmówił. Jak to pięknie! nieprawdaż? Paryżanie winni mu dużo dziś za to. To nie tak łatwo odmówić, gdy król coś ofiarowuje; to też pan nasz jest chory ze wzruszenia, uważaj na niego.
Rafté wszedł do gabinetu; pewny, że za kwadrans cały Wersal mówić będzie o zacnem postąpieniu i patrjotyzmie marszałka, który tymczasem spał spokojnie, nie wiedząc nawet, jaki rozgłos przygotowywał mu jego sekretarz.