Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1275

Ta strona została przepisana.
C
WPŁYW SŁÓW NIEZNAJOMEGO NA J. J. ROUSSEAU’A

Usłyszawszy te dziwne słowa z ust nieznajomego człowieka, Rousseau, drżący i złamany na duchu, rzucił się w tłum; przeszedł most Najświętszej Marji Panny i skierował kroki do swej dzielnicy.
— Zatem tajemnica nasza zdradzona, — pomyślał filozof — tajemnica, która wydana, może nas życia pozbawić! To są owe tajne stowarzyszenia! Pierwszy lepszy przechodzień zna mię i odzywa się do mnie, jak do kolegi. Okropność!
Wzruszony jak nigdy, przyspieszył kroku.
— A chciałem poznać — ciągnął dalej filozof — plany ludzi, którzy chcą stworzyć coś nowego; umysły, roszczące pretensje do nazwy oświeconych. Uwierzyłem temu, że niemcy mogą wydać coś wzniosłego, Niemcy, ten kraj piwa i mgły. Mogłem skompromitować swe nazwisko, zaciągając się na członka tych głupców i intrygantów.... Lecz nie! przejrzałem wreszcie! Jednak jaka to wzniosła chimera: wolność dla narodów w niewoli, ludzkość oswobodzona od tyranów! To za piękne, aby mogło się stać rzeczywistością. Nie, nie pójdę