jak wpierw przez pośpiech; za trzecim razem dopiero wygrywali, gdyż stosowali szybkość właściwą. To jest mój plan. Próby nam są potrzebne i tylko próby te doprowadzą nas do celu“.
Balsamo przestał mówić i spojrzał po słuchaczach, w których ważyły się wszystkie namiętności młodości i niedoświadczenia.
— Mów, bracie — rzekł do Marata.
— Będę zwięzłym — odparł chirurg — próby usypiają lud, jeśli nie wyniszczają. Doświadczenia — oto teorja J. J. Rousseau’a, obywatela z Genewy, wielkiego poety, ale genjusza powolnego, obywatela nieużytecznego, którego Platon wykluczyłby ze swej rzeczypospolitej!... Czekać!... Zawsze tylko czekać!... Toż siedm wieków już czekamy!...
Policzcie pokolenia, które wyginęły od tego czasu i, powiedzcie, macież odwagę brać tę dewizę na przyszłość: Czekać! Rousseau mówi nam o opozycji, takiej jaka istniała w dawnych wiekach, opozycji objawiającej się na klęczkach przed królem, takiej jaką widzimy w komedjach Moliere’a, satyrach Boileau’a i bajkach La Fontaine’a. Nędzna opozycja, która nic nie zdobyła. Małe dzieci umieją te teorje na pamięć, powtarzają, nie rozumiejąc, i zasypiają nad niemi. Rabelais też zajmował się polityką, ale z takiej polityki śmiejemy się, ona nas nie poprawi. Dosyć poetów! dosyć teoretyków, czynów nam trzeba!... Od trzech wieków leczymy Francję, a boimy się środków radykalnych! Chirurgji jej trzeba, chirurgji, która kraje!
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1306
Ta strona została przepisana.