Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/134

Ta strona została przepisana.

— I kochasz swego brata?
— O! bardzo! bardzo!
— Więcej, niż wszystko?
— Nadewszystko!
— A dlaczego kochasz go tak namiętnie, a ojca tak umiarkowanie?
— Bo to szlachetne serce; on życie oddałby za mnie.
— Gdy ojciec?...
Andrea zamilkła.
— Nie odpowiadasz?
— Nie chcę odpowiedzieć.
Widocznie Balsamo nie chciał tym razem przełamywać woli dziewczęcia. Zresztą, być może, wiedział już o baronie wszystko, czego się pragnął dowiedzieć.
— A gdzie w tej chwili przebywa kawaler de Maison-Rouge?
— Pytasz mnie pan, gdzie jest Filip?
— Tak.
— Znajduje się w załodze strasburskiej.
— Czy widzisz go w tej chwili?
— Gdzie?
— W Strasburgu.
— Nie widzę.
— Czy znasz to miasto?
— Nie.