Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1388

Ta strona została przepisana.
CXI
U KRÓLA

Marszałek zastał Jego Królewną Mość w małym salonie wraz z kilku panami. Ludwik XV oznajmił im, iż kolacji z nimi jeść nie będzie, że jest zmęczony że, jednem słowem, chce sam pozostać.
Cała falanga pomknęła też zaraz do pawilonu następcy tronu, który dziś wydawał festyn, a wszyscy gotowi byli przysiąc, iż sami opuścili Jego Królewską Mość dla Następcy tronu.
Ludwik XV kiedy indziej śmiałby się był z nich, dowcipkował, kpił, dziś jednak miał myśl zaprzątniętą czem innem. Zbliżył się do okna.
Przed pałac zajechała złocona kareta hrabiny Dubarry; dwóch ludzi oświecało drogę, na koźle siedział Zamor.
Hrabina, która zapewne umyślnie opóźniała wyjazd, przypuszczając, iż król zmieni zamiar poprzedni, gdy nikt nie nadchodził, wpadła w straszny gniew i czem prędzej zajeżdżać poleciła.
Szła wsparta na ramieniu d’Aiguilion’a a za nią kroczył zwolna wicehrabia Jan. Nie był na przedstawieniu, delfin zapomniał go zaprosić, że