ciaż teraz, coprawda, zapobiegam jakoś temu.
— W jaki sposób?
— Co pije twoja pani, przed udaniem się na spoczynek?
— Co pije?
— No tak. Teraz jest moda — każdy uprzedza w ten sposób pragnienie, jedni piją limonjadę, drudzy orszadę, trzeci... no, czy ja wiem zresztą co...
— Panienka przed położeniem się do łóżka wypija szklankę czystej wody źródlanej, a gdy jest bardzo zdenerwowana, dodaje do niej kilka kropel kwiatu pomarańczowego i nieco cukru.
— Doskonale; moje lekarstwo z pewnością poskutkuje.
— Nie rozumiem?
— Ja do wody dolewam sobie kilka kropel pewnego płynu i śpię całą noc, jak zabity.
Nicolina rozmyślała, co za interes może mieć w tem wszystkiem marszałek.
— Nie odpowiadasz?
— Panienka nie ma tych jakichś kropli.
— Użyczę ci ich.
— Aha! — pomyślała Nicolina, starając się zbadać, co ma znaczyć to wszystko.
— Wlejesz do szklanki dwie krople, tylko dwie, pamiętaj; panna Andrea uśnie natychmiast, a ty będziesz wolna.
— Jeżeli to tylko mam zrobić to i owszem.
— Wlejesz więc jej te krople?
— Naturalnie.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1443
Ta strona została przepisana.