Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1516

Ta strona została przepisana.
CXXIV
PAN DE SARTINES ZACZYNA WIERZYĆ, ŻE BALSAMO JEST CZARODZIEJEM

Czytelnik zrozumiał już zapewne to, co było niepojętem dla pana de Sartines.
Natychmiast po scenie z pistoletem, Balsamo, korzystając z chwilowego zmieszania urzędnika, zastanowił się i zrozumiał wszystko. Nie wiedząc gdzie jest Lorenza, zwrócił się po kolei w cztery strony świata i rozkazał młodej kobiecie wstać, wyjść i powrócić tą samą drogą, to jest na ulicę Saint-Claude.
Zaledwie zamiar ten powstał w umyśle Balsama, prąd magnetyczny wywiązał się między nim a młodą kobietą, która, ulegając danemu rozkazowi, natychmiast wstała i wyszła, nie zatrzymana przez nikogo.
Tego wieczora jeszcze pan de Sartines musiał położyć się do łóżka i krew sobie puścić; zbyt silne było to wstrząśnienie, aby mogło przejść bezkarnie; chwila jeszcze dłużej, a zdaniem lekarza, rażony zostałby atakiem apoplektycznym.
Tymczasem Balsamo odprowadził hrabinę do karety i chciał ją pożegnać. Ale nie należała ona do tych ludzi, którzy mogą się obejść bez wyjaśnień