Ta strona została przepisana.
pokoju, padła bez tchu na skórą czarnego lwa. Tam znajdzie ją pan.
Balsamo przebiegł szybko schody i w rzeczy samej znalazł Lorenzą, miotająca się konwulsyjnie w ataku nerwowym. Za długo pozostawała pod wpływem prądów magnetycznych. Wyczerpana strasznie, cierpiała i jęczała. Zdawało się, jakby wielka góra zwaliła się jej na piersi, a ona walczyła z nią i obiema rękami usiłowała ją odepchnąć.\
Balsamo popatrzył przez chwilą na nią gniewnym wzrokiem, i chwyciwszy ją oburącz, zaniósł do jej pokoju, którego tajemnicze drzwi zatrzasnęły się za nimi.