uprzedziłem cię, wskazałem ci cel mego badania, teraz strzeż się, zaczynam...
— Po owem ostrzeżeniu o zdradzie uknutej — ciągnął dalej przewodniczący — stowarzyszenie wydelegowało pięciu członków do Paryża, dla śledzenia tego, którego nam wskazano jako zdrajcę.
— Odkrycia nasze nie mogą być mylne; czerpiemy je albo od agentów, nam oddanych, jak wiesz sam dobrze, albo z różnych pewnych wskazówek z życia, albo też z objaśnień i znaków nieomylnych, których tajemnicę nam jednym tylko natura odsłoniła. Otóż jeden z nas miał objawienie co do ciebie, wiemy, że się nigdy nie myli, zaostrzyliśmy naszą uwagę i śledziliśmy cię.
Balsamo słuchał nieruchomo, bez niecierpliwości, bez znaku życia. Prezydujący ciągnął dalej:
— Nie było to rzeczą łatwą śledzić człowieka takiego jak ty; twoja misja nakazuje ci wejść wszędzie, gdzie nasi nieprzyjaciele mają mieszkanie, lub wpływ jakikolwiek. Masz do swego rozporządzenia środki nieograniczone, których udzieliło ci stowarzyszenie dla zapewnenia naszej sprawie powodzenia i triumfu. Długo wahaliśmy się w wątpliwościach, widząc takiego Richelieu, taką Dubarry, takiego Rohan i innych nieprzyjaciół u ciebie. Wypowiedziałeś na ostatniem zebraniu, przy ulicy Plâtrière mowę, pełną zręcznych paradoksów, która utrzymała nas w przekonaniu, że odgrywasz tylko zręcznie swą rolę, pochlebiając magnatom i obcując z przedstawicielami tej rasy niepoprawnej, która musi być zgładzona ze świata. Tolero-
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1589
Ta strona została przepisana.