Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1656

Ta strona została przepisana.

— Co się tyczy ojca.
— Secundo?
— Co się tyczy córki.
— Tertio?
— Odnośnie do syna. Otóż Jego Królewska Mość raczył nazwać ojca... zbyt usłużnym; córkę przesadzoną; a co do syna wcale go nie nazwał, bo go sobie nawet nie przypomina.
— To ślicznie, jesteśmy więc uwolnieni od całego tego gniazda?
— Stanowczo.
— Nie warto więc zajmować się sprawą wyprawienia tej hałastry do ich dziury?
— Myślę, że sami się wkrótce wyniosą.
— Mówisz zatem, że synek, któremu król przyobiecał pułk...
— Masz, widzę, lepszą pamięć od króla, hrabino, ale wcale się nie dziwię, bo pan Filip jest pięknym młodzieńcem, oczkował cię potężnie... Niestety, nie jest ani pułkownikiem, ani kapitanem, ani bratem faworyty królewskiej nawet, to jedno mu na pociechę pozostało, że był wyróżniony przez ciebie, piękna pani...
Mówiąc to, stary książę chciał zapuścić jad zazdrości w serce swego siostrzeńca.
Ale pan d‘Aiguillon nieczuły był na to w tej chwili; starał się on przeniknąć rzeczywisty powód nawrócenia się swego wuja.
Po namyśle przyszedł do przekonania, iż po-