Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1677

Ta strona została przepisana.
CXL
POMYŁKA

Filip, rozmawiając z siostrą, obserwował ją nieustannie, co czując, Andrea, starała się gwałtownie panować nad sobą, aby nowemi omdleniami nie przerażać ukochanego brata.
Filip rozprawiał dużo o swych widokach i zamiarach, o zapomnieniu królewskiem i niestałości Richelieu’go, ale gdy posłyszał, że bije godzina siódma, zerwał się i popędził, nie troszcząc się wcale nawet o to, co sobie pomyśli Andrea.
Pobiegł prosto przed pawilon delfinowej i umieścił się w takim punkcie, aby uniknąć spotkania z dworzanami, a jednak, aby widzieć wszystkich wchodzących do pałacu.
Nie czekał nawet pięciu minut, gdy ujrzał zbliżającą się poważną i imponującą postać, w której, kierując się opisem Andrei, poznał doktora.
Pomimo, iż zapadający zmrok utrudniał czytanie, pan doktór, idąc zwolna, przerzucał wyszłą świeżo w Kolonji rozprawę: „O przyczynach i skutkach paraliżu żołądka“. Musiał zgadywać raczej,