Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1691

Ta strona została przepisana.

się nigdy poznać, nigdy mi swych uczuć nie wyraził, w takim razie są one stracone napróżno.
Filip, widząc siostrę śmiejącą się z taką swobodą i szczerością, widząc lazur przejrzysty jej spojrzenia i skromność zachowania, czując równe, spokojne bicie jej serca przy swem sercu, powiedział sobie, że miesiąc nieobecności nie mógł sprowadzić takiej zmiany w niepokalanym charakterze młodej dziewczyny, że ją posądzono niesłusznie, że wiedza lekarska pobłądziła. Tłumaczył doktora Louis tem, że nie znając kryształowej natury Andrei, mógł ją równać z innemi pannami, co pociągnięte niskimi przykładami lub przedwczesną gorącością krwi, poświęcały swą dziewiczość bez żalu, bez wstydu nawet.
Ostatnie spojrzenie, rzucone na Andreę, umocniło Filipa w przekonaniu o pomyłce doktora i uczuł się naraz tak szczęśliwym, że ucałował siostrę z zachwytem.
Właśnie w tej samej chwili dały się słyszeć kroki doktora Louis, który przybywał, czyniąc zadość przyrzeczeniu.
Andrea zadrżała, wszystko ją obecnie przerażało.
— Kto tam idzie? — zapytała.
— Zapewne doktór Louis — odpowiedział.
Drzwi się otworzyły i doktór, z takim niepokojem oczekiwany przez Filipa, ukazał się w pokoju.
Był to człowiek poważny i szlachetny, dla któ-