Doktór Louis przechadzał się w małym ogródku, otoczonym z czterech stron wysokim murem, będącym częścią dawnego klasztoru Urszulanek, zamienionego obecnie na magazyn spożywczy dragonów Jego Królewskiej Mości.
Doktór, chodząc, czytał nowe swe dzieło, które przygotowywał do druku, co nie przeszkadzało mu jednak wyrywać chwastów z klombów, które raziły jego smak estetyczny.
Jedna tylko służąca pilnowała jego domu.
Na brzęk pałasza Filipa, kobieta zbliżyła się do drzwi i uchyliła je.
Młody oficer popchnął drzwi i wszedł na podwórze.
Zdaleka spostrzegł doktora w ogrodzie i, nie zważając na gniewne okrzyki służącej, podążył śpiesznie do niego.
Na szelest kroków, doktór obrócił głowę.
— A! to pan — rzekł zwolna.
— Przebacz, doktorze, że ci zamąciłem spokój,
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1755
Ta strona została przepisana.
CXLVII
MAŁY OGRÓDEK DOKTORA