Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1761

Ta strona została przepisana.

czasem na miejscu, tylko nikt go odkryć nie może, bo spoczywa na dnie.
— Do dzieła więc, doktorze, uprzedź delfinową.
— Uczynię to zaraz dzisiaj.
— A co do reszty?...
— W dwadzieścia cztery godziny będziesz pan miał odpowiedź.
— O! jakże ci się odwdzięczę, doktorze, jesteś aniołem dla mnie!
— Teraz, młodzieńcze, powróć do siostry, pocieszaj ją. Dowidzenia!...
— Dowidzenia, doktorze, dowidzenia!
Doktór odprowadził Filipa do bramy i powrócił do swego ogródka.