wprost do starego barona i powiedz mu, że w dniu, kiedy zaślubisz jego córkę, dasz posag pannie Andrei.
— Nie powiem tego, panie hrabio, bo ja nic nie mam.
— A ja ci mówię, że jej dasz trzysta tysięcy liwrów, które ja ci ofiaruję dla naprawienia wszystkiego.
— Nie uwierzy mi.
— Uwierzy; pokażesz mu tylko te papiery, a wtedy nie będzie wątpił.
I Balsamo wyjął z szuflady stolika trzydzieści biletów bankowych po dziesięć tysięcy liwrów każdy.
— Czy to są pieniądze? — zapytał chłopiec.
— Czytaj.
Gilbert z chciwością pochwycił papiery.
— Rzeczywiście, to pieniądze! Czy podobna! — zawołał. — O nie! taka szlachetność byłaby za wzniosła!
— Jeszcze nie wierzysz, niedowiarku i to najniesłuszniej. Bierzże te pieniądze i idź natychmiast do pana de Taverney.
— Panie, dopóki podobna suma będzie mi dana na słowo, nie uwierzę.
Balsamo wziął pióro i napisał co następuje: „Dam Gilbertowi, w dniu, w którym zaślubi pannę Andreę de Taverney, posag w sumie stu ty-
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1793
Ta strona została przepisana.