Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1848

Ta strona została przepisana.
CLVII
WIEŚ HARAMONT

Ślady, które było widać na śniegu, były śladami Gilberta.
Nareszcie spełnił swą zemstę.
Życie prawie go nic teraz nie kosztowało.
Drobnemi grzecznościami przekonał do siebie panią Rousseau, a zupełnie zjednał ją sobie bardzo łatwym sposobem; często za oszczędzone pieniądze ofiarowywał pani Teresie małe prezenciki; to wstążkę do czepka, to butelkę słodkiego wina, lub inne przysmaki, które skąpa gospodyni bardzo lubiła.
Filozof genewski z radością ujrzał wkrótce swego protegowanego przy wspólnym stole.
Gilbert zdołał zaoszczędzić przez ostatnie dwa miesiące dwa złote luidory, które leżały pod siennikiem przy dwudziestu tysiącach liwrów hrabiego Balsamo.
Od samego rana Gilbert badał przez okno swych sąsiadów, najmniejszy ruch Andrei nie uszedł jego oka.