Mniej lub więcej zapuszczone rolety, miały dla niego swoje znaczenie; biedna Andrea w ostatnich miesiącach nie znosiła nawet światła dziennego.
W ten sposób Gilbert domyślał się stanu duszy panny de Taverney. Z równą skrupulatnością pilnował Filipa i pewnego wieczoru, podsłuchawszy, że młodzieniec ma zamiar udać się do Wersalu, szpiegował jego kroki.
Jakież było jego przerażenie, gdy się przekonał, iż Filip odwiedził doktora.
Po namyśle przyszedł do wniosku, że chwila mająca ziścić jego nadzieje, zbliża się.
Plan jego był następujący:
Za dwa luidory wynajął na przedmieściu Saint-Denis kabrjolet, który miał oczekiwać na jego rozkazy.
Przedtem jeszcze nasz energiczny bohater obeznał się z okolicami Paryża.
Razu pewnego zaszedł do małego miasteczka Villers-Cotterets.
Tu udał się do notarjusza, pana Niquet.
Przedstawił mu się jako syn intendenta wielkiego magnata, który go tu wysłał, aby wyszukał mamkę dla dziecka jednej ze swych oficjalistek.
Gilbert obiecał złożyć u pana Niąuet pewną sumę dla tego dziecka.
Pan Niąuet dał mu adres kobiety, która mu wykarmiła trzech synów; podobno teraz znów powiła dziecię, więc może być przydatną.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1849
Ta strona została przepisana.