Gilbert załatwił prędko interes u notarjusza; złożył u niego w swojem imieniu dwadzieścia tysięcy franków.
Na wykształcenie i utrzymanie dziecka pięćset franków rocznie przez lat piętnaście, reszta pieniędzy miała być obróconą, gdy chłopiec dorośnie, na kupienie kawałka ziemi dla niego.
Następnie Gilbert pomyślał o opiekunach.
Dwa tysiące franków miał dać chłopiec ojcu Pitou, po skończeniu lat ośmnastu, tymczasowo zaś pan Niquet, obowiązany był wypłacać wieśniakowi corocznie pięćset franków.
Gilbert działał bardzo ostrożnie, wziął kwit od Niquet’a na złożoną sumę, Pitou akt podpisał.
Jednem słowem, wszystko było w porządku i około południa Gilbert opuszczał Haramont, żegnany przez uradowanego Pitou.
Gdy wyszedł za wioskę, zdawało się mu, że znajduje się na końcu świata.
Dotychczas był chłopcem, teraz stał się człowiekiem.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1859
Ta strona została przepisana.
CLIX
ODJAZD