Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/186

Ta strona została przepisana.

ni Taverney. Do „Maison-Rouge“ przywiązany jest tytuł barona. Ale nie mówmy, kochany gościu, o przeszłości, której wrócić niema sposobu.
Balsamo skłonił się na znak zgody.
— Ja także zaczął baron — powinienbym pana przeprosić. Dom mój ubogi, uprzedziłem pana...
— Bardzo mi w nim dobrze, baronie.
— Psia to buda, kochany gościu, psia buda, raj tu dla szczurów jedynie, które lisy, jaszczurki i węże wypędziły z ruin. Ale, jeżeli jesteś pan czarnoksiężnikiem, czy czemś podobnem, powinienbyś uderzeniem laski podnieść z gruzów „Czerwony dwór“, a przedewszystkiem wrócić mu dwa tysiące morgów łąk i lasów, które go otaczały. Założę się, że zamiast pomyśleć o tem, spałeś noc całą przez grzeczność, w obrzydliwem łóżku.
— Co też pan baron mówi?...
— No, no, nie politykuj, kochany gościu. Znam przecie dobrze to sławetne łoże i wiem, że jest obrzydliwe; syn mój sypiał na niem...
— Przysięgam, baronie, że wydało mi się wyśmienitem. Zawstydza mnie pan doprawdy swą uprzejmością i troskliwością... i chciałbym z całego serca odsłużyć się czemkolwiek.
Jowialny starzec nie omieszkał skorzystać z tego, co posłyszał.
— Spróbuj, kochany panie — rzekł, wskazując na La Brie’ego, który niósł szklankę czystej wody na przepysznym talerzu z porcelany saskiej. — Spo-