Ta strona została przepisana.
CLX
OSTATNIE POŻEGNANIE
Filip nie zmrużył oka przez całą noc.
Te ślady na śniegu nie dawały mu spokoju.
Ktoś więc skradł dziecko, ale kto?
Filip znał dobrze pana de Taverney. Pewnym był, że baron podejrzewa Ludwika XV, iż jest ojcem tego dziecka.
Zależało mu też, niewątpliwie, bardzo wiele na utrzymaniu przy życiu tego żywego dowodu niewierności króla względem pani Dubarry.
Baron miał zapewne nadzieję, iż Andrea powróci do łaski i szczodrze wynagrodzoną będzie za cały wypadek.
Filip był więc przekonany, że to pan de Taverney uwiózł to dziecko.
Od szóstej rano stał przed domem, chcąc uprzedzić doktora.
— Dopiero około godziny ósmej zjawił się doktór i z najwyższem zdumieniem wysłuchał opowiadania młodzieńca. Przyjrzał się krokom na śnie-