— Głośno?
— Tak.
— Moja droga przyjaciółko.
Marja-Antonina zbladła i przygryzła sobie wargi.
— Teraz rzekł Balsamo — czy chce Wasza Królewska Mość, ażebym jej powiedział, do kogo list ten był pisany?
— Nie, napisz mi pan to.
Balsamo wyjął z kieszeni notes z klamerką złotą, napisał kilka wyrazów ołówkiem, oprawnym w tenże metal, wydarł ćwiartkę papieru i, skłoniwszy się, podał ją księżnie, Marja-Antonina wzięła arkusik papieru i przeczytała:
„List adresowany był do kochanki Ludwika XV, pani margrabiny de Pompadour“.
Delfinowa podniosła zdumione oczy na tego człowieka, przemawiającego tak stanowczo, bez żadnego wzruszenia, na człowieka, który, choć się jej kłaniał, zdawał się od niej być wyższym, potężniejszym.
— Wszystko to prawda — powiedziała — i, chociaż nie pojmuję, jakim sposobem pochwyciłeś te szczegóły, nie umiem kłamać i powtarzam głośno, że to prawda.
— Niech zatem Wasza Wysokość — rzekł Balsamo — pozwoli mi oddalić się i niech poprzestanie łaskawie na tej próbie.
— Nie!... — odpowiedziała księżna — pragnę
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/229
Ta strona została przepisana.