Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/253

Ta strona została przepisana.

Nareszcie wydobędę się z Taverney i to z honorem. Co za dzielny człowiek z tego czarownika. — Doprawdy, staję się zabobonnym, jak djabeł. — Spieszże się u licha, La Brie!
— Proszę pana, musiałem iść po ciemku, bo w zamku nie ma już ani jednej świecy.
— Zdaje się, że już ostatni czas, aby się stąd wynieść — rzekł baron.