Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/265

Ta strona została przepisana.

się w otchłań i ginę. Bogu zdasz rachunek z tej zbrodni. Żegnaj, Gilbercie, żegnaj!...
I dumne dziewczę odeszło bez gniewu, bez zniecierpliwienia, okazawszy w końcu szlachetną, jak wszystkie natury wybrane, głębię swej duszy.
Gilbert zamknął spokojnie okno i powrócił do swego tajemniczego zajęcia, które przerwało przyjście Nicoliny.