Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/300

Ta strona została przepisana.
XIX
KIM BYŁA TA DAMA?

Na szczycie wzgórza, które przebywał w tej chwili powóz pocztowy, widniała wioska la Chaussée, gdzie miano zmienić konie.
Była to śliczna grupa domków, słomą krytych, to rozrzuconych ponad drogą, to wyglądających z gęstwiny drzew, to ukazujących się tu i tam nad strumieniem, o którym wspomnieliśmy już poprzednio.
Ale co przedewszystkiem zwracało w tej wiosce uwagę, to człowiek jakiś, stojący pośrodku drogi tak nieruchomo, jakgdyby go wyższa jakaś siła przykuła do miejsca. Człowiek ten pożerał gościniec oczami i spoglądał pożądliwie na przywiązanego u okienka chaty prześlicznego siwego konia, który zdradzał rżeniem i tupaniem zniecierpliwienie. Siodło, jakie miał na grzbiecie, wskazywało, że wyczekiwał na swego pana.
Nieznajomy, zmęczony daremnem wpatrywaniem się w gościniec, podchodził coraz do tego konia i głaskał go ręką po grzbiecie, lub dotykał koń-