Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/382

Ta strona została przepisana.

pod żywność; gdyby te wozy, karety, furgony i konie ustawiono w jeden szereg, zajęłoby to drogę od Paryża do Strassburga. Więc jak możesz sądzić, że taka obsługa może nie wystarczać.
— Pomimo całej dobroci Waszej Królewskiej Mości jestem prawie pewny tego, co mówię, może być tylko, że użyłem złego wyrażenia, to jest zamiast powiedzieć, że obsługa źle działa, powinienem był się wyrazić, że jest niedobrze zorganizowana.
Król podniósł głowę i utkwił wzrok w oczach delfina. Zaczynał pojmować, że w tych kilku słowach, przez niego wypowiedzianych, kryje się wiele rzeczy.
— Trzydzieści tysięcy koni — powtórzył król, trzydzieści karet, sześćdziesiąt furgonów, dwa pułki, przeznaczone na służbę... Pytam cię, panie mędrku, czy widziałeś kiedy delfinową odbywającą wjazd swój do Francji z takim orszakiem?...
Przyznaję, Najjaśniejszy Panie, że wszystko to zarządzone po królewsku, tak, jak tylko Wasza Królewska Mość potrafi; lecz czy Wasza Królewska Mość poleciła, aby te konie, te karety, jednem słowem wszystko co wchodzi w skład konwoju, było wyłącznie na usługi pani delfinowej i jej świty?
Król popatrzył na Ludwika po raz trzeci; podejrzenie niejasne ubodło go w serce, nieokreślone wspomnienie zaczęło przeświecać w jego umyśle, jednocześnie podobieństwo niejakie tego, co