Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/384

Ta strona została przepisana.

W istocie, delfin zazwyczaj tak cierpliwy, tupnął nogą w posadzkę.
— O! psuje się — mruknął ze śmiechem Ludwik XV — trzeba stanowczo uciekać.
W chwili jednak, gdy drzwi otwierał, spotkał na progu pana de Choiseul, który mu się głową pokłonił.