Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/394

Ta strona została przepisana.
XXV
KSIĘŻNA LUDWIKA FRANCUSKA

Najstarsza córka króla oczekiwała na ojca w wielkiej galerji Lebrun, w której Ludwik XV ukazał się w chwili, gdy grupy dworzan zaczęły się zbierać w przedsieniu. Powzięte przez księżniczkę postanowienie było przedmiotem ogólnych uwag i szeptów.
Księżna Ludwika, postawy majestatycznej i urody królewskiej, księżna, na której czystem czole nierzadko zalegała chmura smutku, imponowała otoczeniu cnotą i poszanowaniem władzy, przymiotami od lat pięćdziesięciu bardzo rzadkiemi we Francji.
To też w czasie ogólnej do władców nienawiści, ją jednak szczerze kochano. Cnotliwą była, ale nie surową, świeciła dobremi uczynkami, brzydziła się miłostkami.
Ludwik XV obawiał się jej, ale ją szanował. Dumny był z niej nawet, i jej też jedynie nie uszczęśliwiał złośliwemi zarzutami i ubliżającą poufałością, na jaką sobie pozwalał w rodzinie.