— Bała się, Najjaśniejszy Panie, tego wtargnięcia tutaj figur nowych...
— Wtargnięcia, mówisz? — powtórzył kwaśno Ludwik XV, domyśliwszy się o co chodzi...
wtargnięcia! Czyż mają wstęp do dworu jacy intruzi? czy mnie kto zmusi, abym przyjmował, kogo sobie nie życzę?.
Był to dość zręczny sposób do zmiany toku rozmowy.
Ale księżniczka Adelajda zadużo miała sprytu i złośliwości, iżby się pozwoliła zbić z tropu.
— Może źle się wyraziłam — powiedziała — może niewłaściwego użyłam wyrazu — bardzo być może. Zamiast „wtargnięcia“, trzeba było powiedzieć: „wprowadzenia“.
— O! o! — powiedział król, nieszczególne, ale zawsze lepsze!... właściwsze jest wyrażenie „wprowadzenie“ niż „wtargnięcie“, bezwarunkowo właściwsze.
— Nie jest to atoli, Najjaśniejszy Panie, wtrąciła Wiktorja, zupełnie jeszcze odpowiednie wyrażenie.
— Jakież więc będzie najzupełniej odpowiednie?
— Przedstawienie!...
— Tak! tak! — potaknęły dwie młodsze księżniczki, to doskonale! — przedstawienie!...
Król zaciął usta.
— Tak sądzicie?
— Tak — odpowiedziała Adelajda. — Ludwi-
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/408
Ta strona została przepisana.