Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/418

Ta strona została przepisana.

nosie, spędzała dni na odczytywaniu starych pergaminów, a w nocy w perskim szlafroku i z rozwianemi włosami, broniła swoich praw do sukcesji zagarniętej przez Salucesów, z taką wymową, jakiejby należało życzyć jej adwokatowi.
Łatwo pojąć, że przy takiem usposobieniu, zjawienie się Chon pod przybranem nazwiskiem Flageot, silnie wzruszyło panią de Béarn.
Młody hrabia, jej syn, służył naówczas wojskowo.
Ponieważ bardzo chętnie wierzymy w to, czego pragniemy, więc i pani Béarn dała się łatwo zdurzyć młodej kobiecie.
Wkradł się jednak w jej umysł i cień podejrzenia, przypominała bowiem sobie, że lubo zna pana Flageot od lat dwudziestu, lubo w ciągu tego czasu odwiedziła go z jakie dwieście razy przynajmniej, nigdy nie widziała, ani słyszała w jego gabinecie dziecięcia, coby się jednak mogło było przytrafić. Ale wreszcie co tu o tem myśleć, głównie chodziło o to, aby to była córka pana Flageot i basta.
Oświadczyła, że jest zamężną, że do Verdun wstąpiła w drodze do Strassburga gdzie oczekiwał na nią mąż, to więc rozproszyło ostatecznie niedobre myśli hrabiny.
Hrabina powinna była może zapytać o list uwierzytelniający ojca, ale czyż rodzonej córce nie można powierzyć poufnej misji bez listu? Na cóż-