Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/460

Ta strona została przepisana.

— Król jest najzupełniej zdecydowany — dodał Jan.
— Kiedyż nastąpi przedstawienie pani?
— Niedługo.
— Król chce, aby odbyło się to przed przybyciem pani delfinowej, by mógł siostrę moją zabrać na uroczystości do Compiégne.
— A! teraz rozumiem. Pani ma być prezentowaną u dworu? — odezwała się nieśmiało hrabina.
— Mój Boże! tak. Pani baronowa d’Alogny...
— Czy pani ją zna?
— Nie znam teraz nikogo; dwadzieścia lat temu dwór opuściłam.
— Otóż pani baronowa d’Alogny będzie moją matką chrzestną. Król obsypuje ją za to swemi łaskami: mąż jej zostaje szambelanem, syn przechodzi do gwardji z obietnicą pierwszego awansu, baronostwo zamienione im będzie na hrabstwo, papiery ich, oparte na szkatule królewskiej wyżej stoją od akcyj miejskich, a wieczorem po prezentacji baronowa dostaje do ręki dwadzieścia tysięcy dukatów. To też śpieszy się, śpieszy!
— Pojmuję — odpowiedziała hrabina ze słodkim uśmiechem.
— A! wiesz, co ja myślę!... — wykrzyknął Jan.
— Co? — zapytała pani Dubarry.
— Jakie nieszczęście! — dodał, rzucając się w fotelu — że nie spotkałem pani tydzień temu u naszego kuzyna wice-kanclerza.