Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/650

Ta strona została przepisana.

— Schowajmy go na później, proszę pana.
— Zjedz wiśnie przynajmniej.
— Z ochotą. A teraz zabieram pudełko pańskie i ruszajmy na poszukiwania.
— Widzisz, młodzieńcze, przynosisz mi szczęście; spostrzegam tam oto vicis hieracioides poszukiwaną napróżno od rana, a pod nogami masz, uważajże; cerastium aquaticum. Czekaj! czekaj! nie wyrywaj, o jakiś ty niezgrabny, nic jeszcze nie umiesz. Wracając wieczorem, zabierzemy vicis hieracioides, a cerastium za tydzień dopiero. Chcę go pokazać najpierw jednemu z przyjaciół uczonych, który może być tobie użytecznym. A teraz zaprowadź mnie do mchów włoskowatych.
Gilbert udał się przodem i obydwaj znikli w leśnej gęstwinie.

KONIEC TOMU CZWARTEGO