— Czego pan chcesz ode mnie? — powtórzył hrabia — mów.
— Chcę wiedzieć, kto pan jesteś.
— Pan to dobrze wie.
— Ja?
— Tak, Mówił pan przecie, że jestem czarnoksiężnikiem.
— Rzeczywiście. Lecz przedtem nazywałeś się Józef Balsamo, teraz zaś hrabia Fenix.
— Czegóż to dowodzi? Żem zmienił nazwisko, nic więcej.
— Musisz pan chyba wiedzieć, że takie zmiany, dałyby wiele do myślenia panu de Sartines?
Hrabia się uśmiechnął.
— Jest to wojna niegodna nazwiska Rohanów. Jakto? Wasza Eminencja wszczyna spór o słowa! Czyż więc nie można mi już nic gorszego zarzucić?
— Zdaje mi się, że chcesz pan być złośliwym — rzekł kardynał.
— Nie chcę, ale to już leży w mojem usposobieniu.
— Kiedy tak, wymierzę sobie satysfakcję i przysłużę się zarazem delfinowej.
— W jaki sposób?
— Wydam zaraz rozkaz, ażeby pana uwięziono, dowiemy się napewno, kto jest ten baron Józef Balsamo, hrabia Fenix, potomek znakomitego drzewa genealogicznego, którego nie znalazłem na żadnem polu heraldycznem w Europie.
— Czemuż się pan nie zapytał o mnie swego
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/782
Ta strona została przepisana.