— Na te nauki starałem się zawsze zwracać uwagę mego ucznia, Najjaśniejszy Panie.
— Tak, wiem, że je dobrze posiada. Słyszałem go rozmawiającego z panem de la Peyrouse o linach, drabinach okrętowych, o statkach.
— W istocie delfin zna się na marynarce.
— Tobie to zawdzięcza on wszystkie swoje wiadomości...
— Najjaśniejszy Pan przyznaje mi daleko więcej, niż mogłem sobie zasłużyć, oceniając słabe moje starania w kształceniu wrodzonych zdolności młodego księcia.
— W istocie mam nadzieję, że z delfina będzie dobry król, dobry administratora, a także bardzo zacny człowiek.. Ale, chciałem ci się zapytać, jak sądzisz, mój książę: czy delfin będzie dobrym ojcem rodziny?
— Ależ — odrzekł naiwnie la Vauguyon — książę posiada wszystkie zalety, mniemam, że i ta również znajdować się w nim musi.
— Nie rozumiesz mnie, jak widzę, mój książę. Pytam, czy delfin potrafi być dobrym ojcem rodziny?
— Przyznaję, że nie rozumiem zapytania Najjaśniejszego Pana, — w jaki sposób mam je sobie wytłumaczyć?
— Ależ tu chodzi... chodzi mi o to... Musisz znać przecie historję patrjarchów?
— Naturalnie.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/921
Ta strona została przepisana.