Delfin otworzył drzwi sypialni, a raczej przedpokoju.
Na złocistem łożu leżała arcyksiężniczka w długim, lekkim, białym peniuarze; szczupła i delikatna, ciężarem swego ciała nie przygniatała nawet pościeli, a na jej twarzy, zamiast miłego oczekiwania, malowała się trwoga dziewicy przed grożącem jej niebezpieczeństwem, które jednak te natury drażliwe znoszą z większą odwagą, niż się same spodziewają.
Pani de Noaille siedziała przy łóżku.
W głębi stały inne damy, oczekując skinienia pani de Noaille, aby opuścić pokój.
Ta, posłuszna prawom etykiety, spokojnie oczekiwała na przybycie delfina.
Ale tym razem stało się wbrew wszelkim prawom przyjętego ceremonjału, gdyż osoby, które miały towarzyszyć księciu do drzwi sypialni, nie wiedząc, gdzie zniknął z panem de la Vauguyon i nie spodziewając się, aby wszedł przez zamkniętą
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/929
Ta strona została przepisana.
LXIII
NOC POŚLUBNA DELFINA