Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/984

Ta strona została przepisana.

przesady. A ja ci mówię, że będziesz musiał zastosować się do przepisów doktora. Wyobraź pan sobie, że błagał o to, abym nie wzywał nikogo.
— Dlaczego?
— Bo nie chce mnie na najmniejszy narażać wydatek. Jest strasznie dumny.
— Ale, przyjacielu — rzekł Jussieu, z przyjemnością wpatrując się w piękne, pełne wyrazu rysy młodzieńca — pomimo największej odwagi i dumy, niepodobna jest robić tego, na co nam brak siły. Czyż możesz myśleć o jakiejś pracy wtedy, gdy jesteś tak osłabiony, że upadasz, chcąc okno otworzyć?
— To prawda — rzekł Gilbert — czuję, że jestem bardzo osłabiony.
— A więc wypoczywaj, potrzeba ci najbardziej moralnego spokoju, zresztą masz szczęście być gościem człowieka, z którym wszyscy liczyć się muszą, prócz tego kto u niego mieszka.
Rousseau, zadowolony ze słów, pełnych delikatności, w milczeniu uścisnął rękę przyjaciela.
— Zresztą teraz staniesz się przedmiotem starań ojcowskich króla i książąt.
— Kto? ja? — zawołał Gilbert.
— Tak jest, ty, przyjacielu, który jesteś jedną z ofiar tego nieszczęśliwego wypadku. Delfin wpadł w zupełną rozpacz, gdy się o tem dowiedział; żona jego, która miała jechać do Marly, pozostaje w Tria-