Widziano murzynów ubijających do 15 aligatorów dziennie i nigdy nie słyszano ażeby w tej porze roku byli od nich ranieni.
Co do karawany, to znów co innego; ten gad jest daleko szkodliwszym i okropniejszym jak aligator; nikt go nie widział jednakże żywym, i nie służy do żadnego użytku, choćby go nawet widziano. Jednakże ponieważ przy osuszaniu bagien, przy odwróceniu koryta rzek, natrafiano na zdechłe, przeto wiadoma jest ich postać. Jest to olbrzymi żółw, którego skorupa ma 10 do 12 stóp długości a 6 szerokości, głowa zaś jego i ogon podobne są do aligatora. Ukryty w bagnie jak formica-leo w piasku, czycha na zdobycz; paszcza jego otwarta, gotowa jest pochwycić łup, który jej przypadek zeszłe.
Przed temi okropnemi potworami Aluna dwa razy się chronił, oddając im na pastwę konia swego, który zniknął zdruzgotany w niewidomej paszczy.
Pewnego dnia wszakże, oficerowie inżynierów Amerykańskich, zajmujący się rozmiarem pomiędzy Meksykiem i Nowym Orleanem, będąc widzami jak jeden z ich towarzyszy stał się ofiarą karawana, postanowili wraz z rolnikiem, u którego mieszkali i gdzie także bawił Aluna, wydobyć za jaką bądź cenę, jednego z tych potworów z otchłani, w której żyją.
W tym celu zrobili następujące przygotowania do tego osobliwego połowu. Kotwicę małej szalupy przyczepili do łańcucha długiego na stóp 30 do 40, u samej zaś kotwicy zawieszono jagnię dwu-tygodniowe jako przynętę. Kotwicę z jagnięciem wrzucono w bagnisko, koniec zaś
Strona:PL Dumas - Kalifornia.djvu/136
Ta strona została przepisana.