W Nantes towarzystwo miało nabyć okręt 400-beczkowy, za pośrednictwem bankiera tegoż miasta.
Na tym okręcie, miał być złożony ładunek towarów sprawionych kosztem wspomnionego bankiera na korzyść naszą, z zapewnieniem mu wszakże pewnego zysku.
Wszystkie te nakłady ponosiło towarzystwo, zapewniając zwrot kapitału z procentem 5 od sta.
Wszystko to było bardzo powabne, przynajmniej na papierze, D. 21 maja 1849 wyjechałem do Nantes i stanąłem w hotelu zwanym Handlowym.
Podróżowałem z dwoma przyjaciółmi, stowarzyszonemi jak ja, i udającemi się w tęż samą drogę,.
Ci dwaj przyjaciele byli to panowie de Mirandole i Gauthier.
Oprócz nich, jeszcze jeden mój sąsiad wiejski Tillier już poprzednio odjechał i odpłynął. Byliśmy z sobą w ścisłej zażyłości od dzieciństwa, i odjazd jego nakłonił mnie do naśladowania jego przykładu.
Tillier zaciągnął się do towarzystwa narodowego.
W Nantes wszczęły się trudności. Zaszły nieporozumienia pomiędzy stowarzyszonemi i dyrektorami; bankier nie chciał robić zaliczeń. Ztąd wynikło, że sprzedający statek, który ugodził kapitana i wynajął majtków, widział się zmuszonym wziąć wszystko na swój rachunek. Ponieważ zawarł prawną umowę z towarzystwem, stratę więc ponieśli stowarzyszeni, i każdy z nas stracił po czterysta franków.
Strona:PL Dumas - Kalifornia.djvu/25
Ta strona została przepisana.