Strona:PL Dumas - Kalifornia.djvu/31

Ta strona została przepisana.

Pierwszy nasz objad na okręcie był o 5-tej, właśnie w tej chwili, gdyśmy stracili z oczu ziemię. Nikt jeszcze nie zasłabł na chorobę morską, a przecież nikt nie jadł z apetytem. Stół był zastawiony na pomoście, albo raczej pomost służył za stół: miejscowość była bardzo zacieśnioną, albowiem pomost był zawalony skrzyniami z kwasem siarczanym, beczkami z wodą destylowaną do picia, i deskami do budowli domów przysposobionemu Oprócz tego mieliśmy 12 małych domków gotowych, które potrzeba było tylko złożyć na miejscu. Te domki zbudowane zostały w Hawrze i kosztowały po 100 do 125 fr.
Pierwszego dnia, jak to jest zwyczajem wypływając z portu, objad składał się z zupy, z mięsa gotowanego, z kwaterki wina i małego kawałka chleba. To było oznaką, że nie mieliśmy zapasu chleba. I w istocie później dostawaliśmy chleb tylko w niedziele i we czwartki. W inne dni dawano nam suchary. Zasiedliśmy na sposób wschodni i zabraliśmy się do jedzenia.
Tegoż dnia około ósmej zaczął wiać wiatr południowy. Ten wiatr wiał przez całą noc i to tak gwałtownie, że nas zapędził ku brzegom Anglii. Statek rybacki napełniony rybami zbliżył się do nas; rozpoczął się targ, a następnie korrespondencya.
Jedną z potrzeb człowieka oddalającego się, przebywającego wielką przestrzeń wód, znajdującego się pomiędzy niebem i ziemią, jest udzielić o sobie wiadomości tym, których opuścił. Uważa się tak małym w tej nieskończoności, że przywiązując się piśmiennie do ziemi, pociesza się zapewnieniem siebie samego, że nie jest zgubionym. Nieszczęśli-