Pośrednicy wydali wyrok, mogący, według mnie, porównać się z sądem Salomona. Postanowili bowiem: 1. Ze panna X. miała prawo rozrządzać swojem sercem według upodobania, a nawet według swego widzimisię. — 2. Ze z tego powodu nie powinna być obrażoną. A p. B. powinien jej pozostawić ubranie potrzebne, jako to: bieliznę, obuwie, dwie sukien, kapelusz i czepek. — 3) Wszelkie inne przedmioty, uważane jako zbytkowne, miały pozostać przy panu B.
Wyrok ogłoszony i doręczony został panu B. z wszelkiemi formalnościami, a ponieważ nie było od niego appelacyi, przeto musiał mu się poddać. Panna X. wniosła zatem w posagu swemu nowemu małżonkowi tylko to, co stanowi ścisłą potrzebę, pan D. zaś zastąpił w części ten brak, ofiarując jej swój szlafrok, z którego sobie zrobiła suknię, i kołdrę, z której zrobiła salopę. Przyznać należy, że panna X. była prześliczną w tym nowym ubiorze.
Dalsza nasza droga odbywała się przy pomyślnym wietrze. Kilka razy nawet spostrzegaliśmy pobrzeża Brezylii. Zbliżyliśmy się do lądu blizko Montevideo widzieliśmy zdaleka tę drugą Troję, obleganą wówczas od lat ośmiu.
Najdelikatniejsi, ci którzy najwięcej wycierpieli wyjeżdżając, zaczęli się przyzwyczajać do morza, i pomimo wszelkich nieprzyjemności, nieodłącznych od podobnej podróży, odbywaliśmy drogę jaknajweselej. A zresztą dla czegóż milżbyśmy się smucić? czy każdy z nas nie gonił za złoconem widmem, zwanem losem? Dzień tylko był nieznośny cokolwiek do spędzenia; ale za to, za nadejściem wieczora, wszyscy biegli na pokład, gdzie kładli się spać podług
Strona:PL Dumas - Kalifornia.djvu/35
Ta strona została przepisana.