Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/108

Ta strona została przepisana.

jak przez szczególny traf nieproszona, sama mi ofiarowałaś mieć opiekę nademną, nigdy nie zapomniałaś twego przyrzeczenia, a ja jak stary prorok, widziałem na^et przychodzącego anioła.
— Tak, wiem o tem, rzekła margrabina, że Małgorzata często! towarzyszy służącemu przeznaczonemu do twéj usługi i z roskoszą widzę jéj starania i przyjaźń dla ciebie.
— Lecz i ja zdaje mi się dotrzymałem mych przyrzeczeń. Od dwudziestu lat oddalony od ludzi... nie ma w tym domu żadnej żyjącéj istoty, tyle obawiałam się o ciebie, aby czasem w niespokojnéj nocy...
— Tak, i tajemnica została zachowaną, rzekła margrabina, kładąc rękę na ramieniu Acharda; lecz czasem może