Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/128

Ta strona została przepisana.

razem z nim wychowanie, nazywał mnie swym bratem, ja sam pamiętałem tylko o stanie, który nas różnił. Margrabia polecił mi czuwać nad synem. Przepędziliśmy dwa lata pod niebem zwrotnika. Przez ten czas twój ojciec, zostawiony samotności w téj zachwycającéj wyspie, odbywał podrożę bez celu, używał przyjemności polowania, starając się ile możności zagoić rany serca. Lecz to było napróżno; zdawało się, że więcéj cierpiał pod promieniami skwarnego słońca. Nakoniec po dwóch latach daremnéj walki, miłość wzięła górę; potrzebował ją widzieć, lub umrzeć; wyjechaliśmy. Nigdy podróż nie była tak szczęśliwą; morze i niebo uśmiechało się do nas, poczytywaliśmy to za dobrą wróżbę. W sześć miesięcy od odjazdu z Port-au-Prince, wylądowaliśmy w Hâvre.