dziestym piątym roku życia, gdy przyniesie ci drugą połowę téj monety, pytając się o swe urodzenie, powiesz mu: gdyż może jego matka będzie samą, opuszczoną. Co się tyczy tych papierów, które dadzą mu poznać matkę, oddasz dopiero po śmierci margrabiego d’Auray. — Pochylił się jeszcze nad kolebką, i łza spłynęła po jego twarzy.
— Zmiłuj się! dokończ.
— Spotkanie, było w jednéj z alei tego parku, o sto kroków ztąd. Przybywszy zastaliśmy margrabiego oczekującego nas od kilku chwil. Blisko niego na ławce leżały pistolety nabite: przeciwnicy skłonili się sobie nawzajem, nie wymówiwszy słowa, margrabia ręką wskazał na broń; każdy wziął za swój pistolet, i obadwa stanęli na swych miejscach niemi i smutni, o trzydzieści kroków i zaczęli iść ku sobie. Była-to
Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/133
Ta strona została przepisana.