Ta strona została przepisana.
— Panie! spodziewałam się zastać tu mego starego przyjaciela Ludwika Acharda... przyniosłam mu żywność.
Paweł wskazał ręką na drzwi, gdyż nie mógł wyrzec i słowa, tyle lękał się, aby jego uczucia nie zdradziły go. Młoda dziewczyna podziękowała schyleniem głowy i weszła.
Paweł ścigał ją oczyma z ręką przyciśniętą do serca. Ta dusza głucha, na wszelkie uczucia miłości, otworzyła się teraz dla rodziny. Opuszczony, nie mający przyjaciół, prócz swych towarzyszy Oceanu, całą czułość jaką, tylko miał w sercu, poświęcił Bogu. Jego religia nie zdawałaby się czystą, jednakowoż każdą prawie myśl zwracał ku niebu. Nie dziwmy się zatem, że pierwsze uczucia przejmowane do serca, chociaż braterskie, uczyniły na nim tak mocne wrażenie.