Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/158

Ta strona została przepisana.

przestał się obracać: od czasu utraty rozumu, zajęty ciągle jedną myślą, to jest śmiertelną walką bez świadków, powtarzał co chwila, ostatnie słowa konającego. Byłto już starzec bezsilny jak dziecko, któremu wola żony była rozkazem; żył już w takiéj niewoli i nieszczęściu od lat dwudziestu. Tego dnia tryb życia jego odmienił się, lokaj wszedł do jego pokoju i zajął miejsce margrabiny, przybrał go w jego ubiór mistrza ceremonii, ozdobił go krzyżami i gwiazdami; nakoniec margrabina kładąc mu pióro w rękę, na próbę kazała się podpisać; był posłuszny, nie myśląc, że uczył się roli mordercy.
Około trzeciej popołudniu pojazd pocztowy zajechał przed bramę zamkowi jego turkot sprawił rozmaite uczucia w sercach trzech osób. Emanuel po-