Ta strona została przepisana.
lustra poprawić nieład ubioru. sprawiony przez trzy milową podróż, ledwie zdołał umuskać włosy, gdy drzwi się otworzyły i Celestłn oznajmił:
— Panna Małgorzata d’Auray.
Baron obrócił się i ujrzał swą narzeczoną bladą i drżącą, stojącą w drzwiach. Nadzieje, które mu czynił Emanuel, uważał zawsze za niepewne; sądził, że może nie jest piękną, lub brakuje jéj co w ułożeniu. Jakaż była jego radość, i na widok téj istoty zachwycającéj, wszystkie jego obawy znikły. Zbliżył się niéj z dworską grzecznością.
— Daruj pani! rzekł podając jéj rękę, której. nie przyjęła; ja winienem był prosić o tę łaskę, którą mi raczyłaś udzielić, i bojaźń jedynie stania się natrętnym, wstrzymała mnie od tego,