Ta strona została przepisana.
V.
W CHWILI, gdy Kapitan Paweł wchodził do gabinetu, margrabina ukazała się we drzwiach salonu; towarzyszył jéj notaryusz i rozmaite osoby, zaproszone do podpisania kontraktu. Chociaż była to w owych czasach wielka uroczystość, Margrabina jednak nie porzuciła swego ubioru czarnego. Poprzedziła na chwilę przybycie margrabiego od tylu lat niewidzianego od nikogo, nawet od dzieci.