Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/200

Ta strona została przepisana.

— Tak, abym pozostał znowu sam z tobą... zamknięty jak więzień!... to dobre, gdy jestem obłąkany.
— Tak, masz słuszność, mój ojcze! zbyt długo matka poświęcała się; czas abym ja zastąpiła jéj miejsce. Weź mnie ja cię nie opuszczę nigdy, na każde skinienie będę gotową, na każde słowo, będę na kolanach...
— Nie zdołasz uczynić tego!
— Oh! nie lękaj się, wszystko uczynię, wszak jestem twą córką.
— Gdy jesteś mą córką, dla czegóż od dziesięciu lat nie widziałem cię?
— Ponieważ powiedziano mi, że nie chcesz mnie widzieć! — że mnie nie kochasz!
— Jakto! że ja nie chcę cię widzieć?... tej anielskiéj postaci, rzekł margrabia z czułością patrząc na nią, to ci powie-