Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/202

Ta strona została przepisana.

ci tego dowieść!... mamże ci mówić o listach, niewierności... pojedynku.
— Mówię ci, rzekła margrabina, ze jesteś opuszczonym od Boga, — nie wiesz sam co mówisz i przy kim... spojrzyi kto tu jest i powiedz, że nie jesteś obłąkanym?...
— Słusznie mówisz. — Twoja matka ma słuszność; tak ja jestem obłąkany; trzeba wierzyć nie temu co ja, lecz co ona mówi. Twoja matka jest sama dobroć, cnota, dla tegoteż nie ma żadnych przykrości, umartwień... Cóż więc chce od ciebie?
— Mego nieszczęścia!... ojcze! mego nieszczęścia...
— Jakimże sposobem zdołam cię uchronić od tego nieszczęścia, rzekł smutnym głosem starzec, ja biedny szalo-