Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/205

Ta strona została przepisana.

— „Twe życie należy do mnie.” cicho rzekła margrabina do ucha męża ostatnie słowa konającego hrabi de Morlaix: „mógłbym ci je odebrać.”
— Czy słyszysz go! słyszysz? zawołał starzec zrywając się.
— Mój ojcze! przyjdź do siebie. Niema grobu! nie ma widma; Te słowa... są margrabiny...
— „Lecz chcę, abyś żył, poszepnęła margrabina, dla przebaczenia mi tak, jak ja ci przebaczam.”
— Daruj! — Morlaix!... miéj litość! Wołał margrabia, padając na krzesło z wzrokiem osłupiałym, włosami rozruconemi po czole zoranem i zroszonem zimnym potem.
— Mój ojcze!
— Czy nie widzisz, że twój ojciec ma błąkanie? Zostaw go!...